Rozdział 2

-Rekord!-krzyknęłam parkując na wolnym miejscu przed szkołą.
-Tak, tak ale teraz lepiej się pospiesz, bo chyba znasz panią Lerską. Jak nie stoisz pięć minut przed dzwonkiem przy klasie to pała gwarantowana.-powiedziała jednocześnie szukając torby na tylnym siedzeniu.
-Wiem...zwłaszcza, że ja jej już parę razy podpadłam...-powiedziałam robiąc smutną minkę-podasz mi plecak.-spytałam.
-Trzymaj.-powiedziała rzucając  mi przedmiot.
-Kamil! Cześć!-krzyknęłam jednocześnie machając do przechodzącego chłopaka.
-O hej dziewczyny. Co tak wcześnie?-zrobił dziwną minę.
-No wiesz rok szkolny powoli dobiega końca, a ja nie chcę narażać się tej całej babce od matmy.-przewróciłam oczami na co on tylko się uśmiechnął.-no i z czego się tak cieszysz?-powiedziałam wychodząc z auta.
-To wy nic nie wiecie?-zrobiłam minę w stylu ,,ale co?''-Lerska jest na chorobowym. W zamian za to jakiś facet przyleciał z Irlandii i będzie nam robił o niej wykład.-wzruszył ramionami i kontynuował-nazywa się Gorg Horun czy jakoś tak...-podrapał się po głowie.
-Gorg Horan?-wyszczerzyłam gały.
-Tak dokładnie! A ty go znasz czy co, że wiesz jak się nazywa?-spytał zdezorientowany.
-Kamil! Ty jesteś taki głupi czy tylko udajesz? Michał gdzieś tu jest...-rozejrzałam się dookoła.
-Szuka czegoś w samochodzie, a co?-zdziwił się zmianą tematu.
-Uuu... nowa parka się tutaj nam szykuje!-wtrąciła się Monika.
-Hahaha. Ty lepiej wysiadaj z tego samochodu bo zaraz cię tu zostawię i tyle będziesz miała.-wytknęłam jej język na co wypakowała się z pojazdu i stanęła obok mnie.-No więc chodzi o to, że ten cały Gorg. On ma na nazwisko Horan, pochodzi z Irlandii, nie kojarzy ci się nic?-spytałam nadmiernie gestykulując.
-O bosz...-zaciągnął się powietrzem.-to jest TEN Gogr?-prawie krzyknął.
-Zamknij się!-rozkazałam-poczekaj... Mam!-powiedziałam unosząc jeden palec do góry.-Idź do Michała i no nie wiem... powiedz mu że Lerskiej nie ma i nie znaleźli dla nas zastępstwa. Wole nie wiedzieć co by zrobił gdyby dowiedział się, że Hor...-urwałam widząc zbliżającego się chłopaka.
-Julaaa!-wrzasnął wskakując mi na plecy i dając buziaka w policzek
-Michaaał!-powtórzyłam ze śmiechem.-Wiesz... Lerska jest na chorobowym, a zastępstwa żadnego nie ma więc... idziemy do parku, po coś do picia, czy na imprezkę?-zaczęła się moja gra aktorska
-Ty Jula może przestała byś kłamać?-oburzył się
-Ja skąd? Przecież ja nie kłamię ja nawet nie potrafię tego robić...-próbowałam się uwolnić od podejrzeń przyjaciela, niestety bez skutków.
-Z tym to ja się akurat zgodzę nie umiesz kłamać... widziałem kartkę z zastępstwami na drzwiach. Może Lerskiej nie ma, ale jest jakiś Gorg. Nazwisko było zamazane więc nie wiem jak mu tam, ale mniejsza, a ty-wskazał na mnie palcem-nie wymigasz się od kolejnej matmy. A teraz choć.-chwycił mnie pod pachę i zaprowadził do szkoły.
No to zaraz się zacznie...
 Aaaa! To przecież Gorg Horan! Ten Gorg Horan! Brat Najsłodszego, najmilszego i najbardziej uroczego blondyna na świecie! Brat Nilla Horana! Aaaa!
Już sobie wyobrażam tą całą akcję Michała. Biega z krzykiem po całym szkolnym korytarzu, ( co się wiąże z ciągiem uwag i nagan w dzienniku ) wskakuje na ławki, nadmiernie gestykuluje i już się boję żeby niczego nie rozwalił.
A mówią, że to ja jestem nienormalna i dziwna, bo ciągle jem marchewki, wydurniam się jak jakiś klaun z cyrku no i... no dobra jestem dziwna, ale lepiej nie widzieć tego całego widowiska tego napaleńca.
Ludzie! To ja jestem dziewczyną, a nie ten oszołom! Dlaczego on wścieka się za tą bandą popaprańców?! Czasami szczerze zastanawiam się nad jego orientacją (w sensie Michała nie tego zespołu, no może nad ich też...).
__________________________________________________________________________________
No cześć moje marchewy!
No i jakoś naskrobałam ten drugi rozdzialik.
Wiem... zbyt ciekawy to on nie jest i w ogóle no ale brak weny się udziela, a miałam już dość tych wszystkich <Kiedy dodasz nowy rozdział? Kiedy dodasz nowy rozdział?>  no oczywiście to nie od was no bo po co tu komentować ja piszę to przecież dla siebie...
Ludzie czy ja aż tak koszmarnie piszę? I czy w ogóle ktoś to czyta? plis cmment for me *oczy kota ze Shreka*
Jak myślicie, Michał zrobi rozróbę w szkole kiedy zobaczy ów postać jaką jest brat naszego Horanka?
Czy przyjaciele fanatyka naszych chłopaków przeżyją jego piski i zaciesze z powodu Gorga (jeżeli coś takiego w ogóle będzie miało miejsce) ?
A teraz takie dziwne zdarzenie w szkole na lekcji... a zresztą kogo to obchodzi?
Wchodzimy do klasy siadam do jednej ławki wraz z przyjaciółką i co widzę? Na ławce pisze MARCHEWA!!! Przez całą lekcje zaciesz na ryju i pytanie które krążyło mi po głowie. Czy tutaj był Tommo? O_o
No i kolejna informacja
Myślę o zawieszeniu bloga, ponieważ jak do tej pory pod rozdziałem znajduje się jeden komentarz, góra dwa co i tak jeden z nich jest mój więc chyba mi się nie opłaca pisać...
Z tego co widzę to wejść nie brakuje, ale za to komentarzy tak. Ja nie piszę dla siebie bo ja wiem jak to całe opowiadanie ma się potoczyć (no tak niedosłownie, ale po części).
Więc jeżeli ktoś w ogóle to czyta i będzie chciał to pod tym rozdziałem mają być minimum 3 kom.
to i tak jest mało a ja teraz nie mam za dużo czasu bo szkoła i w ogóle ale gdybym dostała mocnego kopniaka to by mi to pomogło i coś bym napisała
Całuje i liczę na waszą pomoc i chęć czytania moich wypocin
Ps. jak do jutra pojawią się te komenty to rozdział w tą niedzielę a jak nie to prawdopodobnie za tydzień ale może nawet i później bo nigdy nic nie wiadomo
Niech Keviny będą z wami
Wow ale przedłużyłam
Ok Natala kończy swoje wypracowanie i jutro tu zajrzę sprawdzić jak sobie poradziliście :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz